Po Galicji
Link 01.07.2013 :: 17:22 Komentuj (2)
Palester ze Śniatynia,
Ja z Drohobycza,
Otwórz okno: ta sama
Wielka prowincja
Galicyjsko słowicza.
Sady i pola,
Arbuzy i śliwy,
len, kukurydza
(Mickiewicz mówił kukurudza).
Ta sama prowincja,
Ta sama ojczyzna,
Bywało nasza
Teraz cudza.
Kazimierz Wierzyński, Wiersz dla Romana Palestra
Dziś zapraszam w podróż po Galicji i Bukowinie. Ale wcześniej, zanim się wybierzecie, koniecznie trzeba przeczytać książkę Martina Pollacka, "Po Galicji", która nosi długaśny podtytuł O chasydach, Hucułach, Polakach i Rusinach. Imaginacyjna podróż po Galicji Wschodniej i Bukowinie, czyli wyprawa w świat, którego nie ma. (Czarne 2007). Nie od rzeczy będzie też lektura Ossendowskiego, Orłowicza (Przewodnik po Galicyi) i oczywiście książki Vinceza.
Nie znajdziecie tu zdjęć słynnych zabytków, za to fragmencik zwykłego życia, a przede wszystkim ludzi. Bo zabytki pozostaną, a ludzie miną.

Kamieniec Podolski.

Mieszkanka Śniatynia.

Lwów. Koniec roku szkolnego.

Pod Operą lwowską.

Lwowska sklepikareczka-kramareczka.

Praca też może być zabawą, Lwów.

Mundur zawsze doda powagi.

We Lwowie.

Kołomyja nie pomyja
Kołomyja miasto.
A dziewczyny tam smakują
Jak pszeniczne ciasto.
(wierszyk przedwojenny)

Zielone Świątki.

Zielone Świątki na lwowskim przystanku.

Kołomyja – to stolica,
Każdy człek się nią zachwyca,
Zna ją także zagranica,
Kołomyja słynna jest.
(z przedwojennej rewii)

Zielone Świątki w Kolomyi.


Jedna z wielu wsi na Podolu, między Czerniowcami, a Tarnopolem.

Pogrzeb.

Podolski cmentarz.(fot. KR)

Ta macewa szczególnie przemawia do wyobraźni. Kim byli? Jak żyli?


Kirkut w Chocimiu jest zadbany, czysty, nikt go nie dewastuje i nie bezcześci macew, jedynie drzewa rozpierają się coraz bardziej i bardziej.

Chocim był dawniej typowym kresowym sztetlem, dziś po wielkiej fali emigracji zostało tam około 20 Żydów. (fot. KR)

Synagoga chocimska. (fot. KR)

Droga krajowa łącząca Horodenkę z Borszczowem, w powiecie stanisławowskim.

Tak właśnie wyglądają drogi zachodniej Ukrainy.

W Głuboczku.


Krasny ludek.

Chłopcom spodobał się Saab. (fot. KR)

Pomnik Iwana Franki w Kołomyi.

Szeroko rozlany Seret w ulewnym deszczu (fot. KR)


Z kamienieckiej twierdzy, a ściślej z Bastionu Ormiańskiego, widok.

Te kwiaty rosły w rowach, na łąkach, pachniały oszałamiająco slodko i narkotycznie. Nie znam ich nazwy.


Bukowina, kraj pięknej przyrody i serdecznych ludzi.

Maliny z Bukowiny.



Huculska chata bez adresu.

Na wysokiej połoninie.


Dalej tym razem nie pojedziemy. (fot KR)